wtorek, 28 maja 2013

Miasto w mieście - współczesne życie za drutem kolczastym.

W ostatnim moim wpisie poruszałam wątek squatu, jak adaptacji przestrzeni miejskiej przez squatersów. Dzisiejszy wpis chciałabym poświęcić zbliżonej tematyce, ale trochę idącej w inną stronę.
Jakiś czas temu oglądałam film dokumentalny  Fredrica Castaignede  (na TVP Kultura) dotyczący życia Romów w Bułgarii. Reportaż opowiada o jednym z największych romskich gett w Europie i jest otoczone
trzymetrowym murem odgradzającym od miasta.

http://www.tvp.pl/kultura/propozycje/dokument-tygodnia-miasto-romow/9607485
Nadeja w Bułgarii jest jednym z największych romskich gett w Europie. Żyje w nim ponad 20 tysięcy stłoczonych w nieludzkich warunkach ludzi, oddzielonych od miasta Sliven trzymetrowych murem. W większości szkół w mieście funkcjonuje system segregacji rasowej, a wiele romskich dzieci nie zna języka bułgarskiego co powoduje, że nie mogą się asymilować z innymi dziećmi zamieszkałymi z Bułgarii.

 Szansę poprawy tej sytuacji stanowi tzw. Program Desegregacji Rasowej.  Jeden z 22 koordynatorów programu, Angela Yichalieya  codziennie odwozi dzieci z getta do szkoły w mieście. Ma to sprzyjać integracja romskich i bułgarskich dzieci oraz powstrzymać postępującą alienację i dyskryminację Romów. w  Jednak ilość dzieci, która uczęszcza do szkoły i uczy się języka bułgarskiego (aby zasymilować się z miejscową ludnością i żyć z nimi na równia, a nie być tylko traktowanym jako ludzie drugiej kategorii/imigranci) jest bardzo niewielka. Jednak problem braku asymilacji nie wynika tylko ze strony niechęci Bułgarów. Sami Romowie nie potrafią przyjąć wartości kulturowych społeczeństwa do którego przybyli. Jeden z bohaterów reportażu stwierdza, że jeśli Romowie nie będą chcieli się zmienić swojego życia i przystosować do nowych warunków to ich życie również się nie polepszy. Podaje on, moim zdaniem idealny przykład:
- Bułgarskie dziecko bawi się stetoskopem i chce zostać lekarzem. A dziecko romskie zakłada welon, suknie i zaczyna tańczyć.
W filmie pokazany jest obraz Romów jako cierpiących i nie rozumiejących swojej gorszej pozycji w społeczeństwie ludzi.

Problem romski w Europie jest cały czas obecny. Podobna sytuacja jak w Bułgarii występuje również we Francji (głośno o Romach w dyskursie politycznym było za rządów prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego), na Słowacji, w Czechach, Kosowie czy Rumunii. W Polsce istnieje silny stereotyp "Cygana złodzieja i nieroba", który przesiaduje cały dzień w centrach handlowych i kradnie w sklepach.

Warto przy okazji wspomnieć o serbskim reżyserze Emirze Kusturicy, który stworzył kilka znakomitych filmów pokazujących życie i obyczaje Romów w byłej Jugosławii. Jeśli ktoś nie widział takich filmów jak "Czas Cyganów", "Biały kot, czarny kot" czy "Underground" to szczerze polecam.

A jeśli ktoś jest zainteresowany przyjrzeniem się sytuacji romskiej w Europie to odsyłam do fotoeseju "Europa ma problem z Romami" : http://swiatowidz.pl/2011/09/europa-ma-problem-z-romami/.

czwartek, 16 maja 2013

Miasto w mieście: otwarcie nowego squatu w Poznaniu

Ostatnio w poznańskich mediach głośnym echem odbiło się otwarcie nowego squatu przy Starym Rynku w Poznaniu ( a dokładnie przy przy skrzyżowaniu ul. Szkolnej i Paderewskiego). Squatersi zajęli budynek, który już od kilku lat stał pusty. Ani władze Urzędu Miasta Ani tym bardziej osoba prywatna, do której należy kamienica nie zainteresowała się lokalem. Dopiero w momencie kiedy squatersi "urządzili" opuszczone miejsce i zamieszkali tam, zrobiło się głośno w lokalnej telewizji, prasie i radiu o tym miejscu. 


Na stronie wikipedii znalazłam rozwinięcie pojęcia squat - opuszczone pomieszczenie lub budynek, zajęty, przeważnie, bez zgody właściciela. Squatersi (tj. osoby zajmujące nielegalnie budynek) swoje postępowanie tłumaczą tym, iż uważają, że prawo do zaspokojenia swojej potrzeby jest ważniejsze od prawa, w tym czyjegoś prawa własności. Jest ono w wielu krajach przestępstwem, w niektórych postrzega się je jedynie jako konflikt pomiędzy właścicielem a squatersem (w Polsce taka sytuacja zachodzi tylko, jeśli squaters może udokumentować, że zamieszkiwał dany budynek dłużej niż 3 miesiące), w którym państwo staje zazwyczaj po stronie właściciela (http://pl.wikipedia.org/wiki/Squat). 

W oficjalnym liście, Wiosna Ludzi (czyli inicjatorzy założenia squatu przy Starym Rynku), mówią o tym, że jest tu miejsce, w którym będziemy organizować spotkania, warsztaty, dyskusje, pokazy filmów, koncerty, wystawy, teatr i prowadzić wiele innych form działalności. Chcielibyśmy, aby mógł wejść tu każdy/a, by bez konieczności wydawania masy pieniędzy korzystać z tego miejsca, uczestniczyć i działać (http://pl.squat.net/2013/04/28/poznan-otwarcie-nowego-squatu-odzysk/). 

Jakby sam cel jest bardzo szczytny, adaptacja opuszczonego miejsca (które i tak stoi i nikt z niego nie korzysta) i wykorzystywanie go w celu rozwoju sztuki i kultury. Osobiście uważam, że jest to bardzo fajny i ciekawy pomysł. Miejmy tylko nadzieję, że sama inicjatywa nie upadnie i budynek przy Starym Rynku nie przerodzi się w w coś gorszego.

Tak sobie myślę, że może z biegiem czasu zjawisko adaptacji przestrzeni miejskiej przez squtersów rozwinie się na większą skalę i nie będzie odbierane przez społeczeństwo jako coś negatywnego. Pójdzie to w stronę stworzenia dzielnicy, którą będzie kreowała rozwój sztuki i kultury alternatywnej. Myślę, że idealnym przykładem jest dzielnica w Kopenhadze - Christiana - znana także jako Wolne Miasto Christiania) - częściowo samostanowiące się osiedle w dzielnicy Kopenhagi Christianshavn. Duńskie władze nadały jej mieszkańcom legalny status niezależnej społeczności. Miejsce zasłynęło na świecie jako prężny ośrodek ruchu hippisowskiego i szeroko rozumianej kultury alternatywnej (http://pl.wikipedia.org/wiki/Christiania_(dzielnica_Kopenhagi))

http://www.christiania.org/wp-content/gallery/christianias-40ars-fodselsdag/hovedindgangen.jpg

http://www.christiania.org/wp-content/gallery/forside/pct1041077367.jpg

http://www.christiania.org/wp-content/gallery/christiania-fl-lamberth-1995/scan0057.jpg

http://www.christiania.org/wp-content/gallery/forside/20110518094427.jpg

http://www.christiania.org/wp-content/gallery/christiania-1973-87/00chris007.jpg
Warto się zastanowić, czy w Polsce powstanie takie dzielnicy jest w ogóle możliwe? Czy społeczeństwo polskie jest na tyle otwarte i tolerancyjne aby pozwoliło na działanie "alternatywnej dzielnicy" w przestrzeni miejskiej. Jest to pytanie otwarte, na które każdy sam mówi sobie odpowiedź.